Brak gniazda mini jack w najnowszych modelach iPhone'ów sprawia, że wiele osób decyduje się na słuchawki bezprzewodowe. W moim gronie znajomych nie znam nikogo, kto używa przejściówki z Lightning na gniazdo mini jack - wszyscy przerzucili się na rozwiązania bezprzewodowe. Trend ten zauważyłem również w miejscach publicznych. Jak już pisałem jakiś czas temu, zaraz po premierze nowych iPhone'ów - widać wyraźny wzrost produkcji bezprzewodowych modeli słuchawek firm trzecich. Dzisiaj zaprezentuję słuchawki Ropes, które zostały wyprodukowane przez firmę ROAM - nową markę Steven'a Lamara współtwórcy Beats by Dr. Dre.

O Produkcie

To o czym dowiadujemy się na wstępie zgłębiając informację na temat słuchawek ROAM Ropes to ich elastyczność i skupienie na jak najbardziej wiernym odtworzeniu każdego gatunku muzycznego. Większość słuchawek, które dostępne są na rynku jest "teoretycznie skonfigurowana" w taki sposób, aby być maksymalnie uniwersalna. W praktyce wygląda to jednak różnie i wydobywający się z nich dźwięk często daleko odbiega od tego co stworzył artysta. Najcześciej są one przygotowane pod muzykę POP jaką słyszymy w radiu a co za tym idzie ich charakterystyka wygląda tak, że są duże ubytki w średnim paśmie a najbardziej słychać bass oraz tony wysokie. Firma ROAM została założona przez Steven'a Lamara w wyniku wieloletniego doświadczenia i zdobytej wiedzy przy projektowaniu słuchawek Beats By Dr. Dre. Model Ropes to słuchawki wyprodukowane przy maksymalnym skoncentrowaniu się na odtworzeniu naturalnego brzmienia i wizji muzyka. To słuchawki na których oprócz muzyki elektronicznej z przyjemnością posłuchamy jazzu, klasyki czy akustycznych brzmień gitarowych.

Konstrukcja

To co na pierwszy rzut oka różni ROAM Ropes od innych słuchawek to przede wszystkim konstrukcja. Ropes to produkt charakteryzujący się konstrukcją dokanałową. Słuchawki połączone są płaskimi kablami z małym, płaskim pudełeczkiem w którym umieszczono mocny wzmacniacz różnicowy oraz 24 bitowy przetwornik DAC i ADC, specjalny equalizer o zastrzeżonej nazwie EQ Engine®, moduł Bluetooth 4.0 oraz baterię (przy pełnym naładowaniu możemy słuchać muzyki do 6-8 godzin). Na zewnątrz są dwa przyciski - pierwszy to włącznik a drugi służący do sparowania słuchawek poprzez Bluetooth z danym urządzeniem. Na dole umieszczono również port micro USB do ładowania słuchawek. Całość w swojej formie trochę przypomina naszyjnik.

Design i jakość wykonania

Wzornictwo produktu jest bardzo dobre lecz dla wielu osób może być kontrowersyjne. Umieszczenie całego "mózgu" słuchawek w małym pudełku jednym przypadnie do gustu drugim nie. Trzeba jednak pamiętać, że to zaawansowane technologicznie słuchawki i nie da się tego obejść - moim zdaniem projektant świetnie wybrnął z problemu - dzięki takiemu rozwiązaniu przyciągają one wzrok i są intrygujące.

Co do materiałów to są one naprawdę wysokiej jakości. Wykonanie również zasługuje na pochwały. Do niczego nie można się doczepić - wszystko pięknie wygląda i jest miłe w dotyku. Od razu czuć, że jest to produkt premium. Każdy element jak zwykły kabel USB czy pilot wykonano z należytą precyzją. Nawet samo opakowanie jest świetne z wykonanym z plastiku wnętrzem. Tak trzymać!

Brzmienie i komfort użytkowania

Słuchawki są bardzo lekkie i wygodne. Mają bardzo fajne gumki dzięki, którym nasze uszy w ogóle się nie męczą. Po godzinnym słuchaniu muzyki w ogóle mi nie przeszkadzają. Bardzo dobrze trzymają się w uchu i świetnie tłumią dźwięki z otoczenia. Jeśli chodzi o brzmienie to z pewnością są to najlepsze słuchawki jakie tutaj testowałem. Grają bardzo precyzyjnie i czysto. Są głośne. Specjalnie sprawdzałem je przy różnych gatunkach muzycznych i to w ten sposób, że słuchałem danego gatunku np. po godzinie lub dłużej, żeby przyzwyczaić ucho do innego brzmienia. Te słuchawki nie są przereklamowane - grają rzeczywiście bardzo naturalnie w pełnym zakresie. Bass jest głęboki i bardzo dobrze wywarzony do średnich i wysokich tonów. Środek jak i tony wysokie brzmią naprawdę przyjemnie i męczą uszu. Słuchając jazzowych płyt z Blue Note czy gitarowych, akustycznych nagrań Fink'a świetnie słychać na nich drobne "smaczki" jak przesuwanie palców po strunie czy lekkie chrapiące brzmienie trąbki. Specjalnie odtwarzałem na nich nagrania koncertowe na których też grają bardzo dobrze i słychać fajną panoramę. Warto wspomnieć o korektorze barwy dźwięku, który może być konfigurowany za pośrednictwem specjalnej aplikacji dla iOS. Można go skonfigurować w taki sposób, aby brzmienie było maksymalnie dopasowane i spersonalizowane pod nas. Sprawdzałem i działa bardzo fajnie, jednak słuchawki grają tak miło, że nie potrzebuje nic zmieniać.

Muzyki słuchałem z Apple Music.

Podsumowanie

ROAM Ropes to bezwątpienia świetne słuchawki. Nie są tanie, ale to jak grają jest warte ich ceny. W komplecie dostajemy pare fajnych dodatków jak kabel z micro USB na minijack dzięki, któremu możemy podpiąć je jak zwykłe słuchawki, cztery komplety różnego rodzaju gumek do uszu oraz materiałowe etui na słuchawki.

Słuchawki dostępne są w czterech kolorach: Czarnym, Pomarańczowym (wspierające Stand Up 2 Cancer), białym oraz w kolorach USA (prezentowane w recenzji).

Więcej informacji na stronie producenta: www.roamwith.com

Cena: 199,99 $